Blackbird

/ ogólny / Jak lektorzy Blackbird trenują kursantów do zadań specjalnych?

Jak lektorzy Blackbird trenują kursantów do zadań specjalnych?

Jak uczyć angielskiego w korporacjach? 4 przykłady na znajdywanie branżowego słownictwa i przygotowanie kursantów do ich zadań specjalnych. Przeczytaj artykuł Tomka Kamińskiego, naszego lektora angielskiego do zadań specjalnych.

 

W Blackbird nasi lektorzy często mają doświadczenie zawodowe nie tylko językowe, lecz także korporacyjne. Nawet jeśli nie dorównają swoim klientom wiedzą branżową, to mają narzędzia i perspektywę, dzięki którym nie tylko oferują kursantom fachowe frazy, lecz także trenują ich pod konkretne zadania wykonywane w pracy. Często jest to trening pod konkretną misję, jak negocjacje kontraktu, spotkanie z klientem lub przygotowanie prezentacji dla zarządu. 

 

Ja też jestem przykładem blackbirdowego combo lektora – mam wykształcenie językowe oraz ekonomiczne  i cała moja kariera wiąże się z obiema tymi domenami. Pracowałem jako dziennikarz ekonomiczny w Wirtualnej Polsce oraz portalu Polskiego Radia. Doświadczenie w branży finansowej pogłębiłem, pracując w Citi International – w backoffice’owej fili europejskiego ramienia grupy Citi. Prowadziłem spotkania w społeczność startupowej w Warszawie oraz byłem mówcą na konferencjach (m.in TEDx). Jestem też zaangażowany w społeczność edukacji finansowej KobietaiPieniadze.pl i prowadzę tu szkolenia w obszarze inwestowania w instrumenty finansowe przez osoby bez wykształcenia stricte finansowego. 

 

Dziś poznacie kilka przykładów z mojego doświadczenia jako trenera językowego na znajdywanie branżowego słownictwa i przygotowanie kursantów do ich zadań specjalnych.

 

Przykład z branży finansowej

 

  1. Jaka była potrzeba kursanta

Kursant pracujący w instytucji finansowej zajmował się opisem nowych spółek dla klientów instytucji chcących być aniołami biznesu w nowych projektach. W lipcu 2021 weszły w życie przepisy wprowadzające nowy typ spółki w Polsce – prostą spółkę akcyjną (PSA) obok już istniejącej spółki akcyjnej (SA). PSA powstało, aby ułatwić inwestycje w młode projekty. Aniołowie biznesu w Polsce nie zawsze są tylko Polakami, więc kursant potrzebował nauczyć się słownictwa potrzebnego do opisu organów i zasad działania PSA po angielsku.

 

  1. Jak pomogłem kursantowi

Kursant streścił, co wie po polsku nt. PSA. Było jasne, że struktura spółki bazuje na radzie dyrektorów, której pierwowzór funkcjonuje w firmach w świecie anglosaskim. Nauczyłem więc kursanta słownictwa dotyczącego rad dyrektorów w USA (np. non-executive director – dyrektor niewykonawczy, chairman of the board – przewodniczący rady, itp.) znanego mi z racji wiedzy nt. spółek na amerykańskich giełdach.

 

Nieruchomości magazynowe

 

  1. Jaka była potrzeba kursanta

Kursant chciał nauczyć się sprzedawać magazyny potencjalnym najemcom po angielsku. To oznaczało pracę nad dwoma pulami słownictwa – frazami typowymi dla sprzedawców oraz nazewnictwem komponentów magazynów.

 

  1. Jak pomogłem kursantowi

Pierwsza część nie była wyzwaniem – mając przed sobą pulę najciekawszych fraz sprzedażowych w języku angielskim kursant sprzedawał mi na każdych zajęciach magazyny od Śląska po Gdańsk, a ja w ramach gry dawałem mu punkt za każde użyte sformułowanie. Podobało mu się konkurowanie ze swoim wynikiem z poprzednich zajęć. Druga część wymagała jednak eksploracji. W tym celu zdobyłem dla kursanta raporty o rynku nieruchomości przemysłowych w Seattle i Toronto. Były to istne skarbnice terminologii, dzięki którym nie musiał polegać tylko na zdjęciach i rysunkach podczas oprowadzania klienta po lokalizacjach.

 

Prawo

 

  1. Jaka była potrzeba kursanta

Kursant musiał wytłumaczyć swojemu zagranicznemu klientowi nieznającemu naszego języka różnicę między akcjami (w spółce akcyjnej) a udziałami (w spółce z o. o.) w polskim otoczeniu prawnym oraz wynikające z tego ograniczenia i zasady. Poprawność terminologii była niezbędna.

 

  1. Jak pomogłem kursantowi

W języku potocznym akcje i udziały to właściwie to samo. Jednak w języku prawnym należy je rozróżniać. Problem w odszukaniu tych terminów w języku angielskim wynika między innymi z tego, że na oba te terminy używa się na co dzień jednego słowa “shares” (może też być “equities” lub “stocks”, ale one także w potocznej mowie mogą oznaczać oba pojęcia). Aby znaleźć odpowiedź, postanowiłem wyszukać w amerykańskiej prasie finansowej wiadomości związanych konkretnie z wyjściem spółki z giełdy lub firmą mogącą spodziewać się debiutu giełdowego. Pokazałem kursantowi artykuły nt. usunięcia z giełdy spółki ARM, projektanta wyspecjalizowanych procesorów, oraz o tym, że SpaceX jakoby rozważa transformację na spółkę giełdową. Tym sposobem udało się trafić na frazy „to go private” (wyprowadzić z giełdy) i „to go public” (wprowadzić na giełdę) oraz potrzebne nam „private shares” (udziały) i „public shares” (akcje). Na dalszym etapie oparliśmy się na samouczkach dla studentów bankowości i finansów w USA nt. obrotu akcjami, aby zebrać najbardziej profesjonalne frazy. Wyposażeni w te materiały przygotowaliśmy z kursantem opis, który mógł swobodnie przedstawić klientowi.

 

Przykład z branży farmaceutycznej

 

  1. Jaka była potrzeba kursanta

Manager musiał w mailu przekazać informacje o błędach swojego zespołu oraz o działaniach naprawiających sytuację. Było to o tyle trudne, że z jednej strony należało o tym niepowodzeniu napisać, ale z drugiej zarząd oczekiwał dyplomatycznego i profesjonalnego opisu zaistniałego i zażegnanego problemu.

 

  1. Jak pomogłem kursantowi

Zastosowałem technikę czterech kroków polegającą na przerabianiu tekstu na nowe wersje. Najpierw napisaliśmy wersję bazową, czyli opis bez ogródek. W drugiej wersji zamieniliśmy najbardziej dosadne słowa na łagodniejsze synonimy typowe dla biznesowej korespondencji. W trzeciej – łagodne synonimy zastąpiliśmy wyszukanymi określeniami składającymi się z 2-3 słów, aby jeszcze bardziej zawoalować sprawę. W ostatniej odsłonie każdą pozostałą frazę w mailu zastąpiliśmy formalnymi, biznesowymi synonimami. Rozbicie pisania tak koncepcyjnie trudnego maila na etapy i zabawa konwencja ułatwiła trudne dla kursanta zadanie.

 

Jeśli chcesz porozmawiać z nami o naszych kursach angielskiego dla firm lub naszych autorskich warsztatach Business & English, skontaktuj się z nami: zofia@hello-blackbird.com

 

Autor: Tomasz Kamiński, lektor angielskiego biznesowego 

Artykuł napisany we współpracy z Blackbird