Blackbird

/ Dare to be you / DTBY Alicja

DTBY Alicja

Dlaczego Dare to be you?

Bo przez wiele lat sama nie miałam odwagi być sobą. Pewnie nawet nie wiedziałam, kim jestem.

Kiedy w wieku 22 lat przyjechałam do Warszawy, moim celem było zrobić karierę. Cokolwiek to miało znaczyć. Bo prawda jest taka, że te 20 lat temu biznes był jeszcze w powijakach i w sumie mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jaką cenę będziemy płacić za te kariery. Ale dla wielu z nas to biuro, ten gajerek, samochód służbowy i mieszkanie na kredyt to był szczyt marzeń.

Chciałam więc i ja być panią w garsonce, która codziennie rano służbowym samochodem wjeżdża do podziemnego garażu w swoim biurowcu. Szczyt prestiżu i sukcesu!

Ale pomimo znajomości trzech języków, nie dane mi było zacząć pracy asystentki (od tego przecież zaczynały wszystkie dziewczyny!), bo nikt tej pracy mnie, wciśniętej w garnitur, nie chciał dać. Czyżby wyczuwali wtedy coś, czego ja nie wiedziałam?

Zdradzę Wam pointę, te 20 lat później już wiem, że to nie było dla mnie. Próbowałam wcisnąć się w formę, którą przygotował ktoś inny, ale niestety, zawsze gdzieś wystawał jakiś fragment mnie – a to palec, a to ucho, a to kawałek stopy. No nie mieściłam się w tę formę. A może po prostu nie umiałam się w niej tak ładnie idealnie ułożyć? Niewykluczone. Ale może to i lepiej dla mnie.

Dare to be you powstaje, aby żadna kobieta nigdy nie musiała próbować się dopasować do cudzej formy.

KIM JESTEM

Alicja Sekret

Blackbird Team Leader, Dare to be you Project Lead, Coach

 

Na co dzień zarządza zespołem Blackbird i przygotowuje ludzi do wystąpień publicznych. Trenerka, coach, czerpiąca z wielu metodologii – Sandplay©, metody prowokatywnej, NVC. Kocha łączyć – metody pracy – fakty i metafory, przygotowując ludzi do wystąpień – i wreszcie ludzi, w biznesie i innych obszarach swoich działań. Członikini zarządu w Fundacji Ludzie i Medycyna, gdzie uczy się pracować w metodologii agile. Pomysłodawczyni i współtwórczyni Pacjenci Pacjentom – darmowej aplikacji wsparcia międzypacjenckiego. Mówczyni i mentorka TEDx. Mieszka w Warszawie, choć mogłaby na greckim Chalkidiki, gdzie ma mieszkanie. Uwielbia spacery ze swoim psem o walijskim imieniu Tegan, kocha muzykę rockową i książki Joanny Bator.

MOJE DARE TO BE YOU

Dlaczego Dare to be you?

Bo przez wiele lat sama nie miałam odwagi być sobą. Pewnie nawet nie wiedziałam kim jestem.

Kiedy w wieku 22 lat przyjechałam do Warszawy, moim celem było zrobić karierę. Cokolwiek to miało znaczyć. Bo prawda jest taka, że te 20 lat temu biznes był jeszcze w powijakach i w sumie mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jaką cenę będziemy płacić za te kariery. Ale dla wielu z nas to biuro, ten gajerek, samochód służbowy i mieszkanie na kredyt to był szczyt marzeń.

Chciałam więc i ja być panią w garsonce, która codziennie rano służbowym samochodem wjeżdża do podziemnego garażu w swoim biurowcu. Szczyt prestiżu i sukcesu!

Ale pomimo znajomości trzech języków, nie dane mi było zacząć pracy asystentki (od tego przecież zaczynały wszystkie dziewczyny!), bo nikt tej pracy mnie, wciśniętej w garnitur, nie chciał dać. Czyżby wyczuwali wtedy coś, czego ja nie wiedziałam?

Zdradzę Wam pointę, te 20 lat później już wiem, że to nie było dla mnie. Próbowałam wcisnąć się w formę, którą przygotował ktoś inny, ale niestety, zawsze gdzieś wystawał jakiś fragment mnie – a to palec, a to ucho, a to kawałek stopy. No nie mieściłam się w tę formę. A może po prostu nie umiałam się w niej tak ładnie idealnie ułożyć? Niewykluczone. Ale może to i lepiej dla mnie.

Dare to be you powstaje, aby żadna kobieta nigdy nie musiała próbować się dopasować do cudzej formy.

Dlaczego Dare to be you?

Bo przez wiele lat sama nie miałam odwagi być sobą. Pewnie nawet nie wiedziałam kim jestem.

Kiedy w wieku 22 lat przyjechałam do Warszawy, moim celem było zrobić karierę. Cokolwiek to miało znaczyć. Bo prawda jest taka, że te 20 lat temu biznes był jeszcze w powijakach i w sumie mało kto zdawał sobie sprawę z tego, jaką cenę będziemy płacić za te kariery. Ale dla wielu z nas to biuro, ten gajerek, samochód służbowy i mieszkanie na kredyt to był szczyt marzeń.

Chciałam więc i ja być panią w garsonce, która codziennie rano służbowym samochodem wjeżdża do podziemnego garażu w swoim biurowcu. Szczyt prestiżu i sukcesu!

Ale pomimo znajomości trzech języków, nie dane mi było zacząć pracy asystentki (od tego przecież zaczynały wszystkie dziewczyny!), bo nikt tej pracy mnie, wciśniętej w garnitur, nie chciał dać. Czyżby wyczuwali wtedy coś, czego ja nie wiedziałam?

Zdradzę Wam pointę, te 20 lat później już wiem, że to nie było dla mnie. Próbowałam wcisnąć się w formę, którą przygotował ktoś inny, ale niestety, zawsze gdzieś wystawał jakiś fragment mnie – a to palec, a to ucho, a to kawałek stopy. No nie mieściłam się w tę formę. A może po prostu nie umiałam się w niej tak ładnie idealnie ułożyć? Niewykluczone. Ale może to i lepiej dla mnie.

Dare to be you powstaje, aby żadna kobieta nigdy nie musiała próbować się dopasować do cudzej formy.