Blackbird

/ ogólny / Zajęcia językowe on-line – hit czy kit?

Zajęcia językowe on-line – hit czy kit?

Ponad dwa lata temu, kiedy wszyscy zostali zmuszeni do przejścia na pracę zdalną, w oczach lektorów (większości z nich) pojawiło się…. przerażenie. Jak to?! Nauczanie online?! Bez „normalnego” kontaktu podczas zajęć?! Wielu naszych lektorów i trenerów korzysta z gier, wycinanek, kart – przecież kursy powinny być pobudzające, interaktywne. Teraz ONLINE? Mieliśmy przed sobą wiele niewiadomych, wiele trudności. Ale wszystko się da:) a kursy online mogą być równie efektywne, jak te prowadzone face to face. Albo nawet i lepsze.

Przeczytaj, jak poradziliśmy sobie z wyzwaniem przejścia na pracę zdalną i – co na to nasi klienci.

NARZĘDZIA

Pierwsza niepewność dotyczyła tego, z jakich narzędzi korzystać. Dwa lata temu Internet wręcz tonął od informacji na temat wszelkich programów służących do prowadzenia zajęć online. Tak, aby były one w stanie udźwignąć nawet zajęcia z większymi grupami Kursantów. Powiedzmy sobie szczerze – nauczanie zdalne jest zupełnie inne niż to „normalne”, a dobór odpowiednich narzędzi ma ogromne znaczenie. Na czym pracować? Jak prowadzić zajęcia? Wybór platformy, z której mogę się połączyć, to jedno, ale co dalej?

Naszym wyborem okazał się Teams i Zoom. Dwa narzędzia, które umożliwiają wszystko to, czego potrzebujemy podczas zajęć – udostępnianie ekranu (całości lub części), prezentacji, szerowanie dźwięku z komputera, nagrywanie lekcji (jeśli jest taka potrzeba), odsyłanie Kursantów do oddzielnych „pokoi”, aby mogli popracować w parach.

Jednym z moich ulubionych narzędzi do pracy podczas lekcji jest Kahoot. Przygotowuję wcześniej grę testową z przerobionego materiału, prezentuję na ekranie pytania, a Kursanci logują się na swoich telefonach i szybko klikają u siebie odpowiedzi na zadane pytania. Ważna jest poprawność, ale i czas. Są emocje!:) Kursanci to uwielbiają. Pojawia się element rywalizacji, nawet jeśli podczas zajęć online nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca jest głównie…. satysfakcja, a nie tabliczka czekolady.

Kolejną pomocą, z której korzystam, jest Wordwall.net, a tu szereg najróżniejszych ćwiczeń online – łączenie w pary, grupowanie, kręcenie kołem, losowanie kart czy znany nam z dzieciństwa „wisielec”. Możemy grać w to razem podczas mojego udostępniania ekranu, ale mogę też wysłać każdemu link do gry i zorganizować konkurs.

Podczas zajęć używam także learningapps.org – tu można przygotować grę Milionerzy, krzyżówki, sortowanie i inne. Lubię także tradycyjne prezentacje (PowerPoint) , które staram się przygotować interaktywnie, aby każdy mógł je po zajęciach włączyć i się sprawdzić.

Ale ale… czy faktycznie dobra lekcja online, to taka, podczas której przez godzinę wszyscy gramy i się bawimy? NIE. Uważam, że zdecydowanie nie i tego na moich zajęciach nie ma. Znam programy, które uatrakcyjniają zajęcia lub po prostu je ułatwiają, ale prawdziwe zajęcia, które są efektywne, to takie, w których nawiązujemy z Kursantem… więź 🙂 Tak, nie musimy się przyjaźnić, są to przecież zajęcia, a nie spotkanie towarzyskie. Uważam jednak, że aby móc kogoś czegoś naprawdę nauczyć, musimy nawiązać dobrą relację i umiejętnie komunikować się. Do tego potrzebne są włączone kamery (o tym za chwilę), dobrze przygotowany materiał, odpowiednio zaplanowana lekcja, podczas której atrakcyjne karty (już nie w wyciętej wersji) bądź gry pojawiają się w drugiej części lekcji i stanowią może 10% czasu zajęć w myśl zasady – bez przerostu formy nad treścią.

Bez problemu można Kursantom udostępnić swój ekran, można prowadzić notatki w Dokumencie Google, do których każdy ma dostęp i który każdy Kursant podczas zajęć może edytować. Mogę kontrolować i korygować wszystko, co Kursanci piszą podczas lekcji. Możemy korzystać z filmów, nagrań audio. Możemy robić grupowe challenge, korzystając z popularnych platform do ćwiczeń online. Możemy tak naprawdę WSZYSTKO.

DYSKOMFORT PRZY WŁĄCZONYCH KAMERKACH

Są osoby, które z założenia obawiają się kontaktu online. Przecież takie zajęcia nie mogą być efektywne! Kursanci z pewnością mieli wątpliwości (podobnie jak my), czy faktycznie będą w stanie nauczyć się czegokolwiek w taki sposób. Dla wielu osób sytuacja, kiedy widzimy się przez kamerkę, z różnych powodów była niekomfortowa. Mimo, że przecież do tej pory widzieliśmy się twarzą w twarz. Jednak na początku zdalnych zajęć włączonych kamer było naprawdę niewiele. Tłumaczenia były różne – miałem nocną zmianę, nie wyglądam dobrze… Kamerka mi nie działa… Mam bałagan w domu (większość z nas, nie tylko lektorzy, pracowała przecież z domu). Nie chcę pokazywać się w dresie 😉 Tłumaczenia tłumaczeniami – jeśli chcesz włączyć kamerę, to ją włączasz. Jak ja poradziłam sobie w takiej sytuacji? Zwłaszcza, że w grupach pojawiały się nowe osoby, których nie miałam okazji nawet poznać w standardowych warunkach.

Dałam kilka dni na oswojenie się z grupą, z naszymi zajęciami, bez wymuszania, bez presji. Każdy ma swoją barierę komfortu. Po kilku lekcjach zaproponowałam eksperyment – poprosiłam, aby od przyszłych zajęć kamery zostały włączone „w ramach eksperymentu” i „na jakiś czas”. Tak, aby zobaczyli sami, jak IM pracuje się na lekcji lepiej i aby zobaczyli, czy fakt, że WIDZIMY SIĘ ma w ogóle jakieś znaczenie. I wiecie co? Kamery już nie zgasły 🙂

PLUSY I MINUSY ZAJĘĆ ONLINE

Odkryłam wiele plusów zajęć online. Mam wrażenie, że Kursantom łatwiej znaleźć czas, aby się połączyć, niż czasem pojawić się na lekcji stacjonarnej. Dlaczego? Często zjawiają się na lekcjach nawet będąc na zwolnieniu lekarskim. Nawiasem mówiąc, to miłe, że ich motywacja jest aż tak duża. Nawet wyjeżdżając na wakacje do swojego kraju, do rodziny – są na lekcjach!

Ponadto mają porządek w notatkach. Wszystko jest lepiej zorganizowane, kiedy materiały, notatki i wszystkie pliki mogą odnaleźć w jednym miejscu online. Już nie tylko na laptopie, ale nawet na telefonie. Wszelkie notatki mogą otworzyć w każdej chwili, nawet przed snem, aby coś powtórzyć.

Zajęcia prowadzone online czasem są prowadzone w biurze, a czasem w domu, w wygodnym fotelu, gdzie każdy siedząc z kubkiem ulubionej kawy może naprawdę się zrelaksować i jeszcze efektywniej korzystać z lekcji 🙂 Pytałam moich Kursantów, co myślą o zdalnym nauczaniu i czy czekają na moment, kiedy wszyscy wrócimy do normalności. Tak jak 2 lata temu czekaliśmy na to – dziś większość z nich zgodnie twierdzi, że w tym czasie nauczyli się bardzo dużo, na zajęciach online czują się świetnie i kurs chętnie kontynuowaliby w takiej formie. Plusy, które dostrzegam ja – widzą także oni: zajęcia z każdego zakątka świata nawet podczas wakacji, wygodny fotel, kawa, wirtualny zeszyt z uporządkowanymi notatkami…  Co sami mówią o zajęciach online?

„Myślę, że jest szybciej, bez marnowania czasu. Wszyscy u siebie – w domu, w biurze”.

„Bardzo lubię lekcje z kamerami. Stały się bardziej produktywne!”

„Ze swojej strony widzę same plusy:

1) Możliwość dojścia na lekcję z dowolnego punktu geograficznego,
2) Nie spędzam dużo czasu w drodze, na transporcie do i z lekcji,
3) Wygodnie jest korzystać z elektronicznych form nauczania: classroom, word doc, w którym wszyscy uczestnicy mogą pisać w dogodnym dla siebie czasie.

Z minusów nic nie widzę :)”

Czy ja dostrzegam minusy zdalnych zajęć? Będę tu bardzo subiektywna… Widzę ich naprawdę niewiele. Właściwie widzę tylko jeden minus – trudność w przełamaniu bariery z niektórymi Kursantami. Są to na szczęście sytuacje sporadyczne. Wówczas potrzebuję po prostu więcej czasu niż zwykle, aby nawiązać tę wspomnianą wcześniej więź. Zdarzają się Kursanci, którzy za żadne skarby nie chcą się przełamać i włączyć kamery. Czasem jest to związane z osobowością danej osoby, a czasem – z narodowością i różnicami kulturowymi.

Zauważcie, że jedyny minus, który dostrzegam, nie polega na problemach technicznych i nauczaniu stricte online. Tu chodzi bardziej o ewentualny problem przełamania się Kursantów i o trudność otworzenia się na inny niż dotychczas sposób nauki.

Jedynie 5% moich Kursantów twierdzi, że woli zajęcia stacjonarne. Co ciekawe – nie potrafią określić, dlaczego. Dlaczego my każdej firmie, która chce wykupić taki benefit dla swoich pracowników, polecamy kursy zdalne?

Na początku pandemii właściwie wszyscy nasi Klienci chcieli zrezygnować tymczasowo z kursów. Przecież wszystko za chwilę i tak wróci do normalności, a praca zdalna to kit. Był to dla nas stresujący moment. Teraz wszyscy zgodnie mówią, że to hit. Nowy styl pracy umożliwił połączenie w grupach osób z różnych lokalizacji naszych Klientów. Jest to ceniony aspekt integracyjny. Zwykle, przy zajęciach stacjonarnych, osoby np. zlokalizowane w centralach firm w Warszawie, nie mają możliwości zbudować relacji z osobami np. z Olsztyna. Co więcej, często osoby z niektórych filii w mniejszych miejscowościach nie miały w ogóle możliwości korzystania z kursu, bo nie zbierała im się grupa lub też w danej miejscowości nie było lektorów języka biznesowego. Nie tyle dostępnych u nas w firmie, co po prostu fizycznie takie osoby tam nie mieszkały i nie były dostępne do pracy. Nauka zdalna nie ma w tym aspekcie ograniczeń. Możliwość łączenia kursantów w grupy bez względu na filie, w której pracują, to nie tylko aspekt integracyjny – to przede wszystkim oszczędność dla naszych Klientów i możliwość objęcia benefitem większej ilości pracowników.

Chcesz porozmawiać o beneficie kursów językowych on-line dla swoich pracowników?
Skontaktuj się z nami: hubert@hello-blackbird.com

Artykuł napisany we współpracy z Joanną Dominiak